Bolków

Legenda o błaźnie

Legendy głoszą, że książę Bolko II zakochany był w pięknej Kunegundzie- córce Lottara. Jednak Bolko miał się ożenić z austriacką księżniczką Agnieszką- takie było postanowienie jego rodziców. Aby małżeństwo doszło do skutku postanowiono wysłać ojca Kunegundy na misję, ale w rzeczywistości podstępnie go pojmano. Kungeundę natomiast zamknięto w klasztorze i ogłoszonao, że oboje z ojcem zginęli. W końcu Bolko II wziął za żonę Agnieszkę. Jednak matka Bolka, bała się, że sielanka się skończy i cała prawda o Kunegundzie i jej ojcu wyjdzie na jaw. Postanowiła więc otruć Kunegundę. Zleciła zielarzowi przyrządzenie trucizny, którą ten przekazał swojemu uczniowi Jakubowi Thaua (to ten sam Jakub, co w świdnickiej legendzie o książęcym błaźnie). Jakub miał podać truciznę Kunegundzie, ale odkrył podstęp i poinformował o tym przełożoną klasztoru. Aby uratować Kunegundę ogłoszono, iż w klasztornym grobowcu złożono trumnę i ogłoszono, że na dziwną chorobę zmarła jedna z nowicjuszek. Tym oto sposobem wszyscy pomyśleli o Kunegundzie, która w rzeczywistości zamieszkała z Jakubem i podawała się za jego bratanicę. Jednak Kunegunda tęskniła za ukochanym i pragnęła uzyskać informację o nim, w związku z tym Jakub udał się na dwór książęcy i przyjął posadę błazna. Wkrótce zmarła matka Księcia a następnie urodził mu się pierwszy i jedyny syn Bolesław. W związku z tymi okolicznościami uznano, że dalsze więzienie Lottara- ojca Kunegundy- jest bezsensowne. Uwolniony rycerz dowiedział się o otruciu swojej córki przez błazna . 29 lipca 1367 roku przedostał się na zamek w Bolkowie i zobaczył Jakuba Thaua bawiącego się z dzieckiem. Lottar ujrzawszy go, pomyślał że to jego synek i zamierzył się na dziecko toporem mówiąc :„Dziecko za dziecko” i zabił niewinnego chłopca. Zrozpaczony Jakub wziął winę na siebie, bo kochał się w Kunegundzie i został ścięty w Świdnicy. Wkrótce Lottar dowiedział się prawdy od matki Jakuba i spotkał się z córką. Jednak nie przywróciło to życia biednemu błaznowi.

Opracowano na podstawie www.zamki.res.pl

Legenda o upiorze z Bolkowa

Na początku XVII wieku zamkiem rządził Władysława Cztrycz. W tym samym czasie w Bolkowie zaczął straszyć upiór, który rzekomo wdzierał się w nocy do domów, dusił i wypijał krew. Jego ofiarami były zazwyczaj dziewczęta, jednak żadna z ofiar nie umarła. Zrozpaczeni mieszkańcy udali się do właściciela zamku, który zawiadomił o sprawie dwór w Wiedniu. Podczas wizyty komisji z Wiednia, pewnej nocy zobaczono upiora jak dusi jedną dziewczynę. Z wywiadów okazało się, że przy zamkowym murze mieszkała kobieta, która zajmował się czarną magią. Wydano pośmiertelny wyrok rozkopania grobu i spalenia jego zawartości. Upiór już nigdy się nie pojawił.

Opracowano na podstawie www.wikipedia.pl

Legenda o chciwym rycerzu

Dawno, dawno temu w imieniu książąt świdnickich zamkiem w Bolkowie władał rycerz Radzibor. Jednak jego chciwość sprawiła, że uknuł niecny plan. Zaprosił wszystkich kupców (a to nie byli biedni ludzie) na uroczystą kolację. Służbie kupców podano zatrute mięso i wkrótce umarli w cierpieniach, natomiast samych kupców wrzucono do studni i skazano na śmierć głodową. Po jakimś czasie nakazał usunąć zwłoki ze studni, gdyż liczył, że na dnie znajdzie złoto i kosztowności, jednak ku jego zdziwieniu nic tam nie znalazł. Stwierdził, że to czarna magia i ściągnął słynnego maga aż z Frankonii. Ten obiecał pomóc, ale za cenę połowy złota, które spodziewał się odnaleźć. Wściekły Radzibor niechętnie przystał na warunek maga i razem zeszli do studni. Jednak po wielu godzinach ze studni nie dochodziły żadne głosy, w końcu ciekawska służba zajrzała do środka i zobaczyła leżącego na dnie Radzibora. Po magu nie było ani śladu. Rycerz dostał nauczkę za swoją chciwość, odzyskał swoją świadomość. Wkrótce jednak postradał zmysły i zmarł.

Opracowano na podstawie www.zamki.res.pl

Atrakcje turystyczne

12

Restauracje

14

Hotele

10